Postanowiliśmy wybrać się na Wschód odwiedzając Ukrainę, Naddniestrze, Mołdawię i Rumunię. Tym razem dołączyła do nas koleżanka Rut, dla której język rosyjski jest językiem ojczystym, co było dla nas bardzo pomocne w komunikacji. Wschodnia gościnność i otwartość ludzi sprawiła, że bliższe poznanie wschodu stało się dla nas celem na przyszłość. Podczas podróży:
- skosztowaliśmy tzw. „syrków”, za którymi tęsknimy do dzisiaj,
- pobiliśmy rekord szybkości w jeździe na stopa, 220km/h z ukraińskim milionerem (podczas 200 kilometrowej trasy, tankował auto trzy razy),
- byliśmy traktowani przez obcych ludzi jak ich własna rodzina,
- podziwialiśmy ład i porządek w Naddniestrzu,
- nielegalnie opuściliśmy terytorium Naddniestrza (karteczki imigracyjne mamy do dzisiaj),
- doświadczyliśmy życia na mołdawskiej wsi, gdzie woda przyjeżdża raz na tydzień, a prysznic jest na zewnątrz,
- podziwialiśmy piękno Bukowiny Rumuńskiej,
- stwierdziliśmy, że nigdy nie będziemy narzekać na nasze polskie drogi 🙂
Filmik z podróży: