Autostop w... - informacje praktyczne Indonezja

Autostop w Indonezji + informacje praktyczne

Indonezja jest jednym z tych krajów, który od samego początku skradł nasze serca. Spędziliśmy w niej cztery piękne miesiące. Urzekło nas pyszne jedzenie, mili, uśmiechnięci i pomocni ludzie, niesamowite krajobrazy, a także autostop, którym przemierzyliśmy siedem wysp, docierając na daleki wschód tego niezwykłego kraju. Gdy ktoś pyta nas, który kraj najbardziej lubimy, Asia odpowiada, że właśnie Indonezja, a na Bali mogłaby zamieszkać choćby dzisiaj. Ja też. Darzymy Bali szczególnym sentymentem, ponieważ, jak pewnie pamiętasz z poprzednich wpisów, z tej wyspy złapaliśmy jacht na stopa do Australii, i na którą wróciliśmy po roku przypływając również jachtostopem z Darwin na Lombok. Jak wspominany autostop w Indonezji? Generalnie bardzo pozytywnie, sympatycznie, z wyjątkiem kilku odcinków, na których przypomniało nam się, czym jest choroba lokomocyjna oraz potrzebne były długie tłumaczenia kierowcom, czym jest autostop, czyli, że nie zapłacimy im kosmicznej, ani w sumie żadnej innej kwoty, którą za podwózkę chcieli. Niejednokrotnie tłumaczenia nie przynosiły żadnego efektu, ale to nic, bo za chwilkę jechaliśmy dalej z innym, miłym kierowcą. Musisz też wiedzieć, że 90% procent kierowców to nałogowi palacze, co może być uciążliwe dla osób wrażliwych na dym papierosowy. Asia niejednokrotnie miała dosyć fajki za fajką.

NASZA TRASA: Dumai, Pekanbaru, Bukkittinggi, Lubuklinaggu, Lampung, Dżakarta, Bandung, Yogyakarta, Solo, Jepara, Karimunjava, Bromo, Banyuwangi, Bali, Lombok, Sumbawa, Flores aż do Maumere.

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Kiedy wrzucaliśmy na naszym facebooku zdjęcia z autostopu w Indonezji, kilka razy dostaliśmy wiadomości, w których nasi rozmówcy bardzo dziwili się, że tak chwalimy autostop w tym kraju. Opisywali swoje nieudane próby łapania stopa, kierowców, którzy chcieli od nich kasę. Czasami czuliśmy się tak, jakby zarzucali nam, że piszemy nieprawdę, albo upiększamy rzeczywistość. My w sumie też dziwiliśmy się temu, co oni pisali, bo nasza jazda autostopem to jedna wielka przygoda. Nigdy nie zapłaciliśmy tam za transport (oprócz promów oczywiście), nie mieliśmy większych problemów. Nawet w turystycznych miejscach szło bardzo dobrze.

Autostopu w Indonezji nie mogę opisać, tak, jak robiłem to w poprzednich wpisach z serii Autostop w… Różnice są zbyt duże, tak naprawdę co wyspa, to inne spostrzeżenia, inny rodzaj sentymentu. Żeby było dokładniej i pomocniej, opiszę każdą wyspę.

Spis treści

SUMATRA

Drogi są kręte, wąskie, kiepskiej jakości i co najgorsze, zakorkowane z powodu ciężarówek transportujących owoce oleju palmowego. „Dzięki” jego produkcji powietrze jest strasznie zanieczyszczone. Nie ma szans na szybkie i sprawne przemieszczanie się. Średnia prędkość to 35km/h. Dziennie byliśmy w stanie przejechać około 300-350 km przy całym dniu jazdy (ok. 12 godzin). Kierowcy z początku nie rozumieli koncepcji autostopu i za podwózkę żądali pieniędzy, ale dzięki listowi przetłumaczonemu na lokalny język, wszystkie wątpliwości zostawały rozwiane. Wszędzie zobaczyć można pełno prywatnych taksówek, autobusów i naganiaczy, którzy potrafią naprawdę zmęczyć człowieka. Ludzie z reguły jeżdżą dobrze, ale czasami przesadzają z jazdą „na trzeciego”. W tej części Indonezji nie ciężko o wypadek, stąd nie nazwałbym go stuprocentowo bezpiecznym. Wrażenia po przejechaniu wyspy jak najbardziej pozytywne, ale należy uzbroić się w cierpliwość i przygotować na niewygodną jazdę. Odradzamy jazdę ciężarówkami z uwagi na bardzo żmudną jazdę i stratę czasu. Chyba drugi raz nie chcielibyśmy przeżyć autostopowej przygody na Sumatrze. Na potwierdzenie wpis Asi, który napisała na fb po dotarciu na Jawę: Dzisiaj pierwszy raz w historii zdjęcia nie będzie… Po przejechaniu 360 km w 15 godzin padamy na twarze. Dojechaliśmy, gdzie mieliśmy, ale takiego zmęczenia trasą to nawet w Birmie nie było. Indonezyjskie drogi to temat na dramat, jazda kierowców to temat na tragedię, a cała otoczka autostopu, włącznie z lokalnymi mieszkańcami, to temat na komedię. Sami się na siebie patrzymy i stwierdzamy: jesteśmy dzielni.

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

JAWA

Drogi dużo lepsze, ale nadal mocno zakorkowane. Jest najbardziej rozwiniętą i uprzemysłowioną częścią Indonezji i cały transport pochodzi właśnie stąd. Miejscami można „pogonić”, ale bez rewelacji. Kierowcy dużo bardziej przyjaźnie patrzą na autostopowiczów i rzadko kiedy pytają o pieniądze. Tak samo jak w przypadku Sumatry, nie polecamy łapać tirów. Są one bardzo przeładowane, poruszają się dwa razy wolnej niż auta osobowe. Ogólnie jeździliśmy z pewnością, że zawsze dojedziemy dosyć sprawnie.

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

KARIMUNJAVA

Maleńka, rajska wysepka, na którą dostać się można promem z miejscowości Jepara. Autostop na pierwszy rzut oka nie istnieje, a jednak… Zdarzają się ludzie, którzy są w trakcie budowania domów, ośrodków dla turystów, co wiąże się z dostarczeniem potrzebnych materiałów do miejsca docelowego. Jest średniej jakości asfalt, więc będą też auta dostawcze, ciężarówki i pick upy. Udając się na plaże można wskoczyć na pojazd z piaskiem albo cegłami i w drodze powrotnej wrócić już na pustej pace. Dystanse są malutkie, ale frajda niesamowita 🙂 Zazwyczaj wypożyczaliśmy skuter, ale po kilku dniach chciało nam się nawet najmniejszej przygody, więc pomachaliśmy wesoło kierowcom i po chwili już z nimi jechaliśmy 🙂 Raz nawet zabrały nas dwa skutery!

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

BALI

Infrastruktura drogowa na bardzo wysokim poziomie. Niestety jak to w Indonezji występują duże korki, szczególnie na odcinku Denpasar – Gilimanuk. Aby uniknąć opłaty za prom można złapać dowolny pojazd na stopa, który właśnie na niego jedzie. Liczy się opłata za auto, a nie za liczbę pasażerów. Nam udało się to kilka razy. Na Bali prawie każdy kierowca, który nas podwoził mówił po angielsku. Można liczyć na prywatne taksówki, busy hotelowe, czy mieszkańców jadących do pracy. Często zatrzymują się, podwożą bez pieniędzy i na końcu reklamują się wręczając wizytówkę. Jeżeli ciężarówki to tylko te, które jadą na pusto bez ładunku. Sporo osób pyta o pieniądze, ale po krótkim objaśnieniu nie powinno być problemu. Szczerze mówiąc jedną z lepszych opcji zwiedzania i poruszania się po wyspie jest wynajem skutera, którego koszt to około 10 zł na dzień. Autostopem wjeżdżaliśmy zawsze na wyspę, najczęściej dojeżdżając do Denpasar, Kuty (Jawa-Bali, Lombok-Bali), albo z niej wyjeżdżaliśmy (Bali-Jawa, Bali-Lombok).

LOMBOK

Zawsze kojarzyć się nam będzie z jazdą na pace. Ludzie widząc obcokrajowców zatrzymujących auta z wielką radością zapraszali nas do swoich aut. Po tej wyspie podróżowało nam się miło i stosunkowo sprawnie. Nigdy nie czekaliśmy na podwózkę dłużej niż 20 minut. Korki zdarzały się tylko na głównych drogach, ale czasowo wyglądało to bardzo dobrze. Nikt nie pytał nas o pieniądze i nikomu nie musieliśmy tłumaczyć, co to jest autostop. Drogi są miejscami kręte, ale jakościowo wypadają lepiej niż na Sumatrze. Całą wyspę można przejechać wzdłuż w kilka godzin. Autostop działa super również na mniejszych drogach. Do eksplorowania wyspy jak zawsze polecamy skuter.

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

SUMBAWA

Główne drogi są w bardzo dobrym stanie; wyspa jest długa i miejscami bardzo górzysta, dlatego niewskazana jest jazda ciężarówkami. Startując wcześnie rano jest szansa na przejechanie jej w jeden dzień. Po wyjściu z promu, albo po nocy przespanej w okolicy, polecam na początku złapać cokolwiek do miejscowości Sumbawa Besar. My akurat jechaliśmy tirem, ale ten odcinek przebiega przez tereny nizinne, więc poszło całkiem sprawnie. Ruch jest dużo mniejszy i liczyć można tylko na pojazdy zjeżdżające z promu. Potem jest już tylko łatwiej. Zdarzyło nam się dojechać do wioski na południowej części wyspy, gdzie dalszy ruch samochodowy nie istniał. Aby dostać się do drogi głównej jedyny raz byliśmy zmuszeni wziąć autobus za kilka złotych na odcinku 40 km. Zajęło nam to 4 godziny. Kierowcy w 90% nie mówią po angielsku, więc kilka podstawowych zwrotów z bahasy, czyli języka indonezyjskiego, bardzo ułatwi podróż.

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

FLORES

Niesamowicie piękna i górzysta, ale również kręta i wyboista wyspa. Tutaj polecam, wręcz namawiam do jazdy ciężarówkami, ponieważ poza prywatnymi busami i autami z turystami innych pojazdów możecie nie zobaczyć. Bardzo powszechna jest jazda na pakach. Taka dobra rada: widząc na trasie czerwonego tira transportującego benzynę z napisem Pertamina wyciągaj rękę i machaj z uśmiechem. Kierowcy chętnie Cię podwiozą i nikt nie powinien pytać o pieniądze. My w ten sposób pokonaliśmy trasę: Labuan Bajo – Ruteng oraz Ende – Maumere. Ciężarówki są nowe, mocne i wygodne. Jest to bardzo bezpieczna i komfortowa opcja na przejechanie Flores. Odcinek 150 km może zająć nawet 5 godzin, więc należy uzbroić się w cierpliwość. List autostopowicza w języku indonezyjskim jak najbardziej się przyda i będzie miłym dodatkiem dla kierowców.

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

INFORMACJE PRAKTYCZNE

– Walutą są indonezyjskie rupie, których wartość jest dużo mniejsza niż polskie złotówki (luty 2017: 10 000 IDR = 3zł)

– Wjeżdżając do kraju lądem, wizę można otrzymać na granicy (Visa on arrival). Koszt to 35$ z możliwością przedłużenia o kolejne 30 dni. Wlatując do kraju otrzymujemy wizę bezpłatnie na okres 30 dni. Takiej wizy nie można przedłużyć. Dla osób planujących dłuższy pobyt w tym kraju polecamy wizę socjalną ( 2 miesiące, musisz dokładnie o niej poczytać).

– Lokalną kartę z internetem można kupić praktycznie w każdym sklepie. Osobiście polecamy Simpati Telkomsel. Jest szybki i tani, ma chyba najlepszy zasięg. Musisz jednak pamiętać, że w zależności od wyspy, oferta może się różnić. Na Lomboku za chyba 35 zł dostaliśmy 15 GB internetu, na Bali i Flores już tylko 1,5GB w porywach do 3 GB.

– Podstawowe zwroty w języku indonezyjskim są proste do zapamiętania i sprawią, że Twoja podróż będzie łatwiejsza. Sami po czasie stwierdziliśmy, że w tym języku w Azji Południowo-Wschodniej najlepiej nam się targować, komunikować z ludźmi i co najlepsze, sprawia nam to niesamowitą radość. Nie ma nic lepszego, niż rozmowa z lokalnymi mieszkańcami w ich języku.

– Jedzenie jest naprawdę tanie i smaczne (proste też smaczne), można je znaleźć wszędzie, o każdej porze dnia i nocy.

– Wypożyczenie skutera na Bali kosztuje około 30-50k rupii na dzień, a na Flores nawet 150k. Różnice są ogromne i niestety im dalej na wschód tym drożej. Na Bali przyda się międzynarodowe prawo jazdy, ponieważ policja lubi zatrzymywać i brać łapówki.

– Spać na dziko można bez problemu (szczególnie będąc w trasie). Couchsurfing działa dobrze, nawet w miejscach, w których sam bym się nie spodziewał. Dodatkowo noc przyjemnie można spędzić na plaży, stacji benzynowej, czy u kogoś na ogródku, jeśli masz namiot oczywiście. Warto rozważyć opcję kupna hamaku.

– Podczas łapania stopa zawsze staraj się znaleźć sobie kawałek cienia. Jeżeli jest to niemożliwe, koniecznie miej jakieś nakrycie głowy (polecamy wielofunkcyjne chusty Buff). Jeździły z nami przez całą podróż i w dalszym ciągu są nieodłącznym elementem naszego plecaka.

– Podróżując stopem po Sumatrze najlepszą opcją na spędzenie nocy (poza CS i hostelami) są komisariaty policji (kantor polisi). Jest tam bezpiecznie, względnie wygodnie i sympatycznie. Nie trzeba rozbijać namiotu. Do tej pory mamy na FB kilku znajomych komendantów, czy policjantów. Na komisariacie zdarzyło nam się spać również na Sumbawie.

– Dobrze jest zaopatrzyć się w środek przeciwko komarom i innym insektom. Przy wyborze odpowiedniego środka należy zwrócić uwagę, aby w swoim składzie miał od 30-50% DEET. Oczywiście na wyspie dostępne są tamtejsze środki, jednak nie spotkaliśmy się z żadnym, który posiadałby jakikolwiek % DEET. Na polskim rynku dostępnych jest kilka takich produktów: Mugga, Foresta (podróż zaczynaliśmy właśnie z tym produktem, był bardzo dobry, niestety miał jeden minus: spryskiwacz przeciekał) i Care Plus, który mieliśmy w dalszej części naszej podróży: od Sri Lanki do Polski i również polecamy. Denga w niektórych rejonach jest dosyć powszechna, więc warto się zabezpieczyć. Sami przeżyliśmy ją w Birmie – drugi raz nie chcielibyśmy przez to przechodzić.

– Polecamy zaopatrzyć się w moskitierę (my używaliśmy podobnego modelu). Dzięki niej możesz uniknąć zachorowania na dengę i komfortowo przespać noc. Nie każdy hostel ją ma. W domach również się przydaje.

– Ludzie są kochani i pięknie się uśmiechają. Kierowcy bardzo często zapraszali nas na posiłek, coś zimnego do picia, czy oferowali nocleg. Wyjątki zdarzają się na Bali, gdzie „biały człowiek”, pieniądze i cywilizacja namieszały niektórym w głowach. To właśnie tam pierwszy raz w podróży próbowano nas okraść.

– Jak już wcześniej wspomniałem, Indonezja jest krajem, w którym paczka papierosów kosztuje nieco więcej niż $1. Oznacza to, że spora część społeczeństwa to nałogowi palacze. Podróżując stopem bądź przygotowany, że wielokrotnie w aucie unosić się będzie siwy dym.

CZY WARTO PRZYJECHAĆ DO INDONEZJI?

Bardzo, bardzo, bardzo mocno! Jest to kraj niezwykły, różnorodny, w którym można się zakochać. Sami z utęsknieniem czekamy chwili, kiedy przyjdzie nam wrócić w te niesamowite miejsce na ziemi. Dzisiaj szczerze możemy przyznać, że jest to jeden z tych krajów, w którym potrafilibyśmy się odnaleźć oraz moglibyśmy nawet zamieszkać. Co przyniesie przyszłość? Sami nie wiemy, ale zawsze z sentymentem wrócimy do Indonezji.

Autostop w Indonezji - Na Nowej Drodze Życia

Podobne wpisy